Informacje

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Włamywacz w rękach łomżyńskich policjantów

Data publikacji 26.04.2021

Funkcjonariusze łomżyńskiej "patrolówki" zatrzymali 33-latka podejrzanego o włamanie do mieszkania. Łupem włamywacza padła między innymi szkatułka z biżuterią oraz gotówka. Pokrzywdzona oszacowała straty na 3 tysiące złotych. Policjanci ustalili też, że mężczyzna ma związek z innymi włamaniami, do których dochodziło na terenie Łomży w ostatnim czasie. Funkcjonariusze odzyskali część skradzionych przedmiotów. Mieszkaniec Łomży usłyszał łącznie cztery zarzuty. Za kradzież z włamaniem grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

Funkcjonariusze łomżyńskiej "patrolówki" zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzież z włamaniem do jednego z mieszkań na terenie miasta. Do zdarzenia doszło w piątkowe popołudnie. Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że włamywacz dostał się do wnętrza mieszkania w trakcie jej snu. Zbudził ją trzask zamykanych szafek. Jej nagła reakcja spłoszyła złodzieja. Kobieta zadzwoniła pod numer alarmowy 112.

Natychmiastowa reakcja łomżyńskich policjantów pozwoliła zatrzymać podejrzanego kilka ulic dalej. Okazał się nim 33–letni mieszkaniec Łomży, znany już łomżyńskim policjantom ze swojej wcześniejszej działalności przestępczej. W toku dalszych czynności z zatrzymanym wyszło na jaw, że mężczyzna ma też związek z innymi włamaniami, do których dochodziło w mieście na przełomie ostatnich trzech tygodni.

Zgromadzony przez łomżyńskich śledczych materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie 33–latkowi łącznie czterech zarzutów: 3 kradzieży z włamaniem i usiłowania kradzieży z włamaniem. Mężczyzna dokonał tego w warunkach recydywy. Łupem podejrzanego padały przede wszystkim portfele i biżuteria. Łączne straty pokrzywdzeni wycenili na blisko 6 tysięcy złotych. W miejscu przebywania mężczyzny policjanci znaleźli część skradzionych przez niego przedmiotów. Zgodnie z Kodeksem karnym za kradzież z włamaniem w warunkach recydywy grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

 

Powrót na górę strony